www.swiatmojejk.blogspot.com |
www.swiatmojejk.blogspot.com |
Witam serdecznie.
Mozna by powiedzieć jedna z najprostszych potraw jakie można znać. Może i tak ale zauważyłam ze wielu moich znajomych ma z nią problem. A ponieważ uważam ze żadne kopytka kupne nie zastąpią tych domowych , zachęcam dziś do zrobienia własnych domowych. Sa pyszne i zdrowe a do tego super szybkie. Mozna je dodać do różnego rodzaju mies i sosów, co kto lubi. Smakują super podsmażone na masełku :). W tej wersji postanowiłam przemycić trochę szpinaku, który wiadomo ze zdrowy ale nie każdego można do niego przekonać- wiec w tej wersji jak najbardziej można i naprawdę warto.
Zapraszam :).
Składniki :
- 100 gram usmażonego szpinaku z czosnkiem
- 300 gram ziemiakow piree
- ok. 200 gram maki
- 1 jajko
- sol i pieprz
Gotujemy nasze ziemniaki do miękkości , zlewamy i odparowujemy. Przeciskamy najlepiej przez praskę lub ugniatamy . Odstawiamy do przestygnięcia.
W miedzy czasie na patelnie na odrobinie oleju smażymy nasz umyty i osuszony szpinak dodając sol + pieprz + drobniej pokrojone 2 ząbki czosnku. Smażymy tylko chwilkę. Szpinak nie potrzebuje dużo ok. 1-2 minuty i jest gotowy, a chodzi tez aby nie stracił swojego pięknego koloru.
Szpinak blendujemy na gładką masę.
Teraz możemy wstawić garnek z woda, aby się zagotowała na nasze kopytka w czasie, gdy będziemy je wyrabiać. Wodę solimy.
Na stolnicy podsypanej maka wykładamy nasza make robiąc w niej większy otwór, w który wrzucamy ziemniaki + sol + pieprz. Dodajemy jajko + nasz szpinak i rękoma od razu całość wyrabiamy. Jeśli stwierdzimy ze bardzo się klei możemy podsypywać maka. Pamiętajmy jednak aby nie przesadzić bo kopytka będą twarde. Nasza masa bardzo szybko nam się połączy i jeśli tylko delikatnie się klei może tak zostać.
Dzielimy ciasto na mniejsze kulki i każdą rolujemy na długi wałek, który tniemy w nasze male kopytka.
Gotowe kawałki najlepiej odkładać na bok na lekko podsypana deskę.
Gdy woda się zagotuje możemy partiami najlepiej wrzucać nasze kopytka. Chodzi o to aby nie było ich za dużo na raz bo się mogą posklejać. Gdy kopytka nam się gotują można je delikatnie raz przemieszać, sprawdzając czy nie przywarło coś na dnie.
Zostawiamy aż wypłyną i od tego momentu jakieś 2-3 minuty i wyciągamy.
W zasadzie są gotowe do podania np. polane roztopionym masłem lub pesto. Ale jeśli chcemy możemy je podsmażyć na masełku i podać z jakiś pysznym sosem i mięsem. Tutaj według uznania.
Moja kolejna propozycja będzie właśnie z kopytkami związana i super grillowanym mięskiem - ale to w następnym poście - serdecznie zapraszam i polecam :).
Komentarze
Prześlij komentarz